Asertywnie czy Aktywnie?

Dzis moj dzien... dzien porodu. Obecnie nie odczuwam zadnego dyskomfortu. Jedynie raczki mi dokazuja i to baaardzo, migrena mnie zlapala i siusiam coraz czesciej. Jesli sie cos zmieni to z pewnoscia juz bede Wam o tym pisac z dzidzia na rekach. Poniewaz zle sypiam w nocy to czesto chodze a jak juz mnie meczy chodzenie w tym stanie to siadam i pisze. Aczkolwiek ostatnio pisanie idzie mi bardzo wolno bowiem zespol ciesni nadgarstka dokucza mi niesamowicie. Niekiedy budze sie w nocy i placze - bol jest przerazajacy. Oczywiscie smarruje masciami oraz amolem, nosze opaski - szczerze? To nic nie daje a praktykowalam wiele sposobow. Wedlug lekarzy prawdopodobnie minie to po porodzie jesli nie bede musiala przejscie operacje obu dloni. Oby jednak gdzies to sie zawiruszylo i nie dopadlo mnie juz po porodzie. Nie wyobrażam sobie jak mam karmic malenstwo gdy trace czucie w dloniach. 

Nasuwa sie pytanie - z pewnością sobie tez to zadawalyscie mamusie - czy boje sie porodu. Nie wiem, nie mysle o tym. Tak prawde mowiac siedze na tej pilce i robie bezsensowne cwiczenia i nie staram sobie nawet wyobrazic calego przebiegu tego nieuniknionego zdarzenia. Przygotowalam sie w calosci, jestem ogolona, umyta i czekam ale w gruncie rzeczy chyba juz chce zeby malenstwo wyszlo bo sie meczymy obie... i wpatruje sie w to puste lozeczko, sprawdzam w spakowanej do szpitala torbie czy niczego nie brak. Tak rozmyslam... najwazniejsze by byla zdrowa, by byla silna, madra i asertywna, by nie dala soba pomiatac i walczyla o swoje. Kraza takze w myslach juz scenariusze powrotu do pracy, na zajecia... tak tego mi brakuje najbardziej? Nie spotkan towarzyskich bo tych to raczej bylo w nadmiarze przez cala ciaze tylko tego ruchu, skakania, potu i wysilku. Oczywiscie nie bedzie to mozliwe w pierwszych kilku tygodniach, nawet do 6-8 tygodni ale ja znam swoje cialo. Ono wola o ratunek i prosi o zmiane na tryb aktywna. 

I tak bedzie. Ide na spacer. 


Komentarze

Popularne posty