Zdrowe Podejście

Czy jest sie gotowym na ciąże? 
Czy jest sie gotowym na macierzyństwo?
Czy podolam wyzwaniom jakie przede mna stawia ciaza i macierzyństwo?

Generealnie rozważania na temat ciazy obiegły mnie dopiero niedawno, keidy uświadomiłam sobie jak moje cialo sie zmienia i jakie czekaja mnie kolejne przemiany. I właściwie nie obawy tylko rozważania. W pelni swiadomie decyduje sie na bycie mama, tym bardziej, ze bycie w związku z 14-letnim stazem świadczy jedynie o dojrzałości i doswiadczeniu jakie sie wspolnie nabywa. Wiek nie ma znaczenia, status znajomosci podobnie jeśli w gre wchodzi droga jaka sie przeszlo i podarza w stanie obecnym. Wszystko pieknie i ladnie jest gdy sa finanse a... o byt nikt sie nie musi martwic, o te rzeczy codziennego użytku. Co gdy przychodza te chwile naprawde ciezkie? Gdy finanse sa ponizej oczekiwan, problemy narastaja wraz z kolejno mijajacymi dniami, gdy choroba dotyka rodzine lub inna tragedia. Co, gdy zostajesz wrzucony na gleboka wode, musisz podjac decyzje, ktora do konca zycia bedzie w Twej świadomości powracac jak koszmar z najgorszych snow? Co, gdy stajesz przed obliczem podjecia decyzji nie dotyczacej Twojego zycia?  Nie wiele par potrafi to przetrwac, niewiele par potrafi porozumiewac sie sprawnie i nabyć godna umiejetnosc posługiwania sie sztuka konwersacji bezpośredniej. Widzicie bez rozmowy nie ma przyszłości. Cisza zabija wszystko. Wyjasnia wszystko - brak zainteresowania, brak zaangażowania a tym samym brak ducha walki.  

"Słowo, którego nie wypowiesz, jest twoim niewolnikiem; to, które wypowiedziałeś, staje się twoim panem."

Najważniejsze to zdrowe podesjcie. I to nie jest stek bzdur. Podobnie jest z pozytywnym podejściem albowiem jedno wiaze sie z drugim w ogromnym stopniu. Miedzy Nami, miedzy mna a moim partnerem nie zawsze bywało siekawie ale kazde klotnie, awantury, chwile zazdrosci czy inne podbramkowe sytuacje stanowily mega wyzwania. Od tego jak sobie radzilismy z tymi wyzwaniami zalezalo Nasze pozycie w perspektywie kolejnych lat. Kazde z Nas ma inny charakter, inne podejście do pewnych spraw ale wartosci i priorytety te same. Od samych poczatkow Naszej relacji dzialo sie duzo i bylo ciekawie, wlasciwie wiekszosc spraw toczyla sie wokol innych, wokol rodzin czy znajomych i nigdy nie mielsimy czasu aby odkrywac siebie. Nie raz prowadziliśmy rozmowy na temat jesli Ci zle powiedz mi - uważamy do tej pory, ze nikt nie powinien sie meczyc w zwiazku jesli cos wygasa, badz to nie jest to. Niestety znamy wśród znajomych kilka par, ktore na sile probuja byc idealni - a pozory mowia same za siebie. Kwestia zapatrywań, uniesien a takze jakości prowadzonych miedzy soba konwersacji. Przetrwaliśmy wiele, Nasze klotnie i chwile zwątpienia, Nasze wyrazy zazdrości oraz niekontrolowane wybuchy szalu z tego powodu... ah, pamietam! Ale to Nas wzmocnilo, nauczyło patrzenia na pewne sprawy z prymrozeniem oka a na inne z perspektywy ''z moze... jest inaczej, pogadajmy'' - wtedy spacer i dluga konwersacja, slowa przepraszam i goracy sex. Tak to ostatnie ma znaczenie, nikt mi nie powie, ze nie ma. Sex ma ogromne znaczenie w związku. Gorzej jak cie partner nie kreci wtedy masz problem. Albo zmieniasz podejście albo partnera - ale nic na sile. Powróćmy zatem do zdrowego podejścia... zycie nie jest bajka, w ktorej ksiaze na rumaku porywa swoja ksiezniczke. Kazdy widział z kim ma doczynienia na początku a tak oczywiście z czasem ludzie sie zmieniaja... nie! Nie zmieniaja, a czuje sie na tyle dobrze z druga osoba, ze uwidaczniane sa inne zalety badz wady. Dlatego doceniam fakt, ze moj partner mimo upartości i ciezkiego charakteru buntowniczki, feministki i niezaleznej kobietki potrafi załagodzić konflikty, stara sie w kazdym calu doceniac co robie nie tyle dla niego a dla samej siebie, podziwia mnie mimo, ze nie musi tego pokazywać na zewnatrz poprzez polubienie kazdego mojego posta, kazdego zdjecia czy linka jaki wystawie w mediach spolecznosciowych. Potrafi wesprzec slowem, czynem, niekeidy i cisza. Potrafi zadbac o nastrój  zabrac na spacer - zaskoczyc nie lada prezentem. Byc moze dlatego wciąż jesteśmy i nie przez wdziecznosc za to kim jest i co robi wciaz jestem tu i teraz, z nim. Czynie to samo, staram sie jak moge odnalezsc jego ukryte marzenia, wesprzec w chwilach naprawdę dramatycznych, sprostac Naszym wspolnym zachcianka i fanaberia seksualnym (z tym stazem jest ich troche) bo wiem, ze oboje gdyby nie fakt podsycania ognia w tym związku nie mielibysmy szans na kolejne jego etapy.  Przyjęliśmy oboje pod dach obce dziecko - moze nie az tak obce, moja siostrzenice, jednak podjelismy decyzje zyciowa - jest pod Nasza opieka, wychowujemy ja. Bylo ciezko, bo oboje walczylismy o to by ta dziewczynka miala swoje miejsce, by odnalazla siebie posrod tragedii i bagaza doswidczen, jaki ciazyl na jej barkach - podejrzewam, ze czesc wciaz tam jest. Nauczamy jak możemy, wychowujemy jak potrafimy, przeciwdziałamy w chwilach naprawdę traumatycznych dla niej, uśmierzamy bol wspomnień, rozmawiamy i kształcimy poprzez podroze. Razem, on podjal sie tego wyzwania bo wiedział jak bardzo kocham swoja siostrzenice, ja - bo nie potrafilabym pozostawic dziecka na pastwe losu. Zostaliśmy pozostawieni sami sobie, z problemami niesamowicie wielkimi do ogarniecia - bez pomocy materialnej, psychologicznej ani zadnej innej - oddano Nam dziecko, przekazano jak paczke bez emocji i uczuć  A my, dwoje ciezko pracujacychy i rozwijajacych sie ludzi porzucilismy wszystko aby te podroz przezyc z godnoscia, aby dziecko mialo swoje prawo bytu. Oddalismy siebie jej a ona w nagrodę kocha Nas bezinteresownie, bezwarunkowo, gratis! To wygradza kazda bolaczke i kazde niepowodzenie. Potem kolejny etap przejściowy walka w sadzie... jesteśmy razem, spłukani, zadłużeni ale nie poddajemy sie, walczymy. W miedzy czasie pojawia sie moja choroba i powazne problemy zdrowotne ukochanej mamy - kolejny proces, jesteśmy,  wciąż trwamy a cala reszta przypatruje sie i jedyne slowa, które potrafi wypowiedzieć to ''podziwiamy Was''  - lepiej nic nie mówić nie jestescie w stanie zrozumiec co przechodzimy i z czym sie borykamy. Jak Nasza walka wplynela na rozwój poszczególnych wydarzeń. Kiedy sytuacja sie stabilizuje - w pewnym sensie tego slowa znaczeniu - pojawiaja sie kolejne schody do pokonania. Jestem JA i jest ON, a także ONA - ta dziewczynka, ktora juz z radością spoglada w lustro i stwierdza, ze jest ladna... to pokonuje wszystko, niweluje bol, zabija zle wspomnienia, daje nadzieje na lepsze jutro. Az tu nagle cudowna wiadomość - bedziemy rodzicami! ON niesamowicie szczęśliwy  ONA troche pelna obaw czy sobie poradzi, sprawy w sadzie sie przedluzaja, straciła prace. ONI to najważniejsze co jest to ''tu i teraz'' a poza tym nic sie nie liczy. Zdrowe podejscie to pozytywne podejście  mimo, ze sprawa poraz kolejny nie została pomyślnie zakonczona i jest mase luk do wypelnienia, pomimo, ze urzędnicy nie pomagaja jak powinni i obiecali, pomimo, ze gdzies tam krazy mysl o braku bezpieczeństwa dla malej istoty i stabilizacji dla jej emocji oraz praw - WALCZYMY!      
          
''Ra­dość też bo­li. Ale to nic. Ból urzeczy­wis­tnia. Tyl­ko on jest praw­dzi­wy. Wszys­tko z niego: strach, roz­pacz, tęskno­ta, której za­bić nie można, bo prze­myca się w ko­lorze oczu i za­pachu. I dla­tego jest wie­czna, jak trawa.''

Zatem co z ta perspektywa bycia matka, co z perspektywa przechodzenia ciazy i jej prawdziwego oblicza? Nigdy sie nie jest gotowym na nic ale mozna to zmienic poprzez podejście  Nigdy nie mozna byc pewnego na 100% - ważne jest posiadania wiedzy uzytecznej, ktora mozna wykorzystac w kazdej chwili. Nigdy nie mozna zakladac, ze cos wroci - bo nie wraca, bynajmniej nie takie samo, nie w takim stopniu. Nigdy nie należy sie poddawać i zawsze swiadomie korzystac z zycia i tego co Nam oferuje na dana chwile.  Nigdy nie warto zapominac o ludziach, ktorzy naprawdę i szczerze sa z Toba. Nigdy nie należy watpic w swoje możliwości i czerpac radość z prostych rzeczy. Nigdy nie należy unikac rozmów, które nastapia. Nigdy nie wmawiaj sobie, ze czegos nie potrafisz. Nigdy nie zatrzymuj sie przed granica swoich możliwości. Macierzyństwo odkryliśmy sami w sobie przez ostatnie dwa lata bo tak naprawdę ważne jest kto wychowal a nie kto urodzil. 

Milego Dnia!       

   



    

Komentarze

Popularne posty