W fotelu...

Zmagam sie od rana z brakiem przestrzeni... wszystko dla mnie wydaje sie zbyt male i ciasne. Porzadki wiosenne zakonczone, takze miejsca przybylo. Jednak wciaz mi czegos brak. Zastanawiam sie czasem, czy to nie aby wiosenne przesilenie, ostatnie czwartkowe zajecia splynely na laurach... poziom mojej energii juz dawno nie byl tak niski. Ale wiem, gdzie tkwi przyczyna. Niestety czasami za duzo przyjmujemy na swoje barki i ten ciezar mimo, ze go zniesiemy w niedalekiej przyszlosci prowadzi do chwilowego zalamania, takiego metafizycznego. Z pewnoscia rozumiecie, co mam na mysli. Chcielibysmy wowczas osoignac wiecej, ale zmeczenie ciagnie Nas w dol, spowalnia prace komorek a tym samym pozbawia energi. To byl czwartek, piatek rano poruszyl mnie do dzialania, i moze to nie efekt udanego, calkiem wyuzdanego sexu poprzedzajacej ten dzien nocy a z pewnoscia swiadomosci bycia szczesliwym mimo wszystko... tak rano wstaje prawa noga nie lewa, staram sie wypic szklanke wody o poranku, zjesc sniadanie i radosnym krokiem wyjsc. Sukces na udany dzien? Nie ma takiego, bowiem nie wiesz co ci sie przytrafi... zatem najwazniejsze moi drodzy, to co ja robie a Wam polecam, jest tworcze myslenie, sprecyzowanie sobie priorytetow dnia. Wychodzac z domu swiadomie i pewnie stawiam kroki, mowiac do siebie, tam gdzies w glebi duszy wierzac w powodzenie przedsiewziec - jest dobrze, bedzie to udany dzien. Z takim podejsciem zmagam sie z codziennoscia a dzis wlasnie z brakiem przestrzeni, moze dlatego, ze niegdys czesciej wyjezdzalam spontanicznie poza rejony zamieszkania, a byc moze przyczyna tkwi w niebanalnie okreslonych ramach czasowych, na ktore sie zamykam jako osoba spontanicznie zaangazowana w sprawy innych, aktywnie spedzajaca czas wolny, jako pozytywnie nastawiona feministka i niezalezna, nieco zbuntowana realistka z zapalem marzyciela. Ta przestrzen, ktora mnie nieco ogranicza jednak oddznacza sie w pewnych kwestiach na plusie. 

Pierwsza sprawa, moglam precyzyjnie ustalic plan cwiczen i treningow dla moich wspanialych, wytrwalych i bardzo wspierajacych moje dzialania studentek. Druga sprawa mialam chwilke, aby usiasc w moim nowym, wygodnym fotelu i planowac moje nowe stanowisko pracy... szczegoly niebawem. Trzecia bardzo wazna sprawa jest mozliowsc relaksu przy swiezo zaparzonym rumianku z nogami w gorze. Pelen relaks, radosc z kazdej minuty. Sentymentalnie pdeszlam dzis do moich wyzwan, ale okielznalam emocje na czas. Dokonalam dzis wiele, bo mialam takze mozliwosc poswiecenia swojego czasu na blogach, wie, ze to wazne, bo czytacie i chcecie nowinek czasami posluchac. Takze pelna para, wiosennie z talentem perswazji i emocjonalnych uniesien spedzam kolejny dzien na analizowaniu dobrych aspektow zycia. Zycze Wam rownie owocnego kalkulowania - sznujcie czas, dbajcie o to by miec go troszke dla siebie, bowiem czasami egoistyczne podejscie do sprawy pobudza Nasza wyobraznie! 

Komentarze

Popularne posty