Oczyszczanie to wyzwanie.

Polecat dzis ciekawy artykul, czy warto czy nie oczyszczac swoj organizm z toksyn. Zachecam do przeczytania.

''Jakimi drogami oczyszcza się nasz system?
Pamiętać należy o czterech głównych drogach którymi nasz system usuwa toksyny: nerki, jelita (przy współudziale wątroby), płuca i skóra. Tymi drogami właśnie będziemy podczas detoksu usuwać nagromadzone toksyny. Musimy zatem zadbać o to, by jeść pokarmy zawierające bardzo dużo błonnika, który będzie działał jak szczotka i będzie wymiatał z organizmu wszystkie zanieczyszczenia i jednocześnie zawierał mnóstwo antyutleniaczy, witamin i minerałów. Musimy pić dużo niegazowanej wody aby spowodować wydalanie toksyn przez nerki wraz z moczem. Trzecia droga wydalania – musimy dbać o to aby oddychać przeponowo i dotleniać organizm, a czwarta by maksymalnie dużo się pocić ponieważ wraz z potem opuszczą nas toksyny przez skórę.

Zatem jemy głównie warzywa i owoce, możemy pić miksowane z nich koktajle, jeść je w postaci sałatek i surówek, wyciskać z nich soki, gotować je na parze, kisić (kapusta, ogórki, buraki) lub robić w upały mrożone sorbety – sok lub koktajl wlewamy do foremek na sorbety i zamrażamy – to takie proste! I jakie smaczne :)  Nie jemy mięsa, nabiału, pieczywa, ziemniaków, makaronów, smażonego itd.

Czy wyłączyć tłuszcze?
Jeśli chodzi o tłuszcze są dwie szkoły: jedna mówi, że dopuszczalne są niewielkie ilości oliwy, inna (np. Dr Dąbrowska) mówi, że najlepsze efekty osiąga się nie spożywając w tym czasie ŻADNYCH tłuszczów, wtedy organizm przechodzi na tzw. odżywianie wewnętrzne i „zjada” w pierwszej kolejności wszelkie tkanki stare, zdegenerowane, chore, nieprzydatne. Ta opcja jest warta rozważenia jeśli jesteśmy nowicjuszami w oczyszczaniu i gnębią nas jakiekolwiek dolegliwości czy zaburzenia, nawet „banalny” trądzik czy cellulit.  Nie wiem na czym polega magia tego protokołu, ale daje on faktycznie spektakularne efekty (w zasadzie powinien być mniej skuteczny skoro pewne witaminy rozpuszczają się tylko w tłuszczach, jednak z jakiegoś powodu jest akurat odwrotnie). Szczegółowy opis (wraz z menu i przepisami) znajdują się w książkach Dr Dąbrowskiej  „Ciało i ducha ratować żywieniem” oraz „Przywracać zdrowie żywieniem”. Polecam ten protokół jako bardzo skuteczny i bezpieczny (pod warunkiem, że nie bierzesz leków, które będą musiały być redukowane w miarę postępów detoksu i regeneracji organizmu, a to warto robić pod okiem lekarza).

Jaką wodę pić?
Na pewno naturalną, niegazowaną. Jeśli chodzi o wodę to niektórzy proponują aby była to woda destylowana lub z odwróconej osmozy. Osobiście używam wodę filtrowaną filtrem Brita, następnie filtruję ją filtrem Biocera (Anti-oxidant Alkaline Water). Nie używam i nie kupuję żadnej wody butelkowanej. Oprócz wody podczas detoksu można pić herbatę zieloną, miętową, rumiankową, roiboos, ziołowe herbatki czy Yerba Mate.

Jak wydalać toksyny przez skórę i płuca?
Na pocenie się są różne sposoby:
– ruch (możemy ćwiczyć, biegać, skakać na trampolinie lub na skakance, energicznym krokiem spacerować, jeździć na rowerze, pływać itd.), toksyny wydalane są wtedy intensywnie wraz z potem przez skórę oraz przez płuca wraz ze zwiększoną wentylacją. System limfatyczny najlepiej oczyszcza skakanie na trampolinie. Bardzo polecam, nawet w małym mieszkaniu można ustawić składaną małą trampolinę pokojową, a kosztuje ona ok. 100 zł. Naprawdę warto, ponieważ system limfatyczny nie ma pompki (taka jak serce dla systemu krwionośnego), a prawidłowy obieg limfy jest niezbędny dla naszego dobrostanu.
- medytacja – podczas medytacji oddychajmy głęboko przeponą, wtedy całe płuca wypełniają się powietrzem i nie ma martwych stref, a toksyny łatwiej opuszczą ciało. Medytacja poprzez oczyszczenie umysłu z myśli przynosi relaks i odprężenie.
– ciepła półgodzinna kąpiel  – można połączyć ją z suplementacją magnezu dodając sól gorzką czyli siarczan magnezu – 2 szklanki na wannę, można dolać dodatkowo buteleczkę 3% wody utlenionej oraz 3 łyżki świeżo utartego świeżego imbiru zawiniętego np. w starą pończochę, co jeszcze lepiej rozgrzeje skórę. Można też dodać do wanny 1/2 szklanki soli himalajskiej, 1/2 szklanki octu jabłkowego i 1/4 szklanki glinki bentonitowej.
– sauna (tradycyjna lub jeszcze lepiej – infrared).
– polecam też przed kąpielą wykonać suchy masaż (za pomocą włosianej szczotki lub gąbki loofah, zawsze od dołu w kierunku serca), co pobudza układ limfatyczny i usuwa martwy naskórek.
W czasie detoksyfikującej kąpieli nie używamy mydła, jedynie moczymy się, relaksujemy, wygrzewamy i pocimy. :)

Kosmetyki
Obowiązkowo na czas detoksu odstawiamy wszelkie konwencjonalne kosmetyki. Są one źródłem niepożądanych substancji, których chcemy pozbyć się ze swojego ciała, więc bez sensu byłoby je jednocześnie dostarczać. Na witrynie znajdziecie przepis jak wykonać nietoksyczny dezodorant magnezowy oraz domowej roboty pastę do zębów bez fluoru, SLS-ów i innego chemicznego śmiecia. Można używać organicznego lub nawet zwykłego szarego mydła do mycia i ew. organicznego szamponu do włosów. Z kosmetyków kolorowych najlepiej na czas detoksu zrezygnować lub ograniczyć do absolutnego minimum (np. odrobina organicznego tuszu do rzęs).

Co jeść?
Inspiracje znajdziesz na infografice oraz w poniższym artykule. Podczas oczyszczania jemy wtedy kiedy jesteśmy głodni, nie ma określonej ilości posiłków. Mogą to być dwa a może być ich pięć czy siedem. Nie wolno jednak przejadać się, jemy małymi porcjami i dokładnie, powoli przeżuwamy pokarmy, koktajle i soki, pozwalając im zmieszać się dokładnie ze śliną. Kiedy jemy skupiamy się TYLKO na tym, komunikując się ze swoim ciałem zamiast jednoczesnego oglądania telewizji, czytania książki czy serfowania po internecie. Na tym polega świadome jedzenie. Koncentrujemy się tylko na tym, że w tej chwili odżywiamy ciało, na niczym innym. Aby pomóc wątrobie szybciej pozbyć się toksyn i zregenerować przy olbrzymim wysiłku jakim jest detoks zalecam włączyć ostropest plamisty i siemię lniane (pod warunkiem, że nie decydujesz się na post Daniela, gdzie wszelkie postacie tłuszczu są wykluczone), po łyżce dziennie. Obydwa nabywamy w ziarenkach i na świeżo mielimy w zwykłym, nawet najtańszym młynku do kawy (przeznaczmy na to osobny młynek, nie ten w którym mielimy kawę, z uwagi na jej silny aromat).  Obydwa nie mają jakiegoś określonego smaku, można je dodawać do sałatek, koktajli, soków wyciskanych itd.

Palenie – jak sobie poradzić?
Paliłam wiele lat i doszłam do oszałamiającej ilości dwóch paczek dziennie, doskonale rozumiem palaczy i nikotynową pułapkę w jaką wpadli, sama byłam w tym samym miejscu i tkwiłam tam ponad ćwierć wieku. Jeśli już naprawdę nie jesteś w stanie na czas detoksu zrezygnować z palenia, przynajmniej zaopatrz się w elektronicznego papierosa, (wybierz przy tym płyn z jak najmniejszą zawartością nikotyny) i sięgaj po niego najrzadziej jak tylko to możliwe. Jest on o tyle „mniejszym złem”, że dostarczając nikotyny od której jesteś fizycznie uzależniony nie obciążasz jednocześnie systemu tysiącami rakotwórczych związków zawartych w dymie. Nie musisz go też „palić całego” czy odgaszać w połowie tak jak tradycyjnego papierosa, możesz pociągnąć raz i odłożyć. Ale najlepiej wcale nie dostarczać nikotyny podczas detoksu: to jest trucizna, a Ty masz na celu pozbyć się trucizn zamiast ich dostarczać. Pociesz się tym, że podczas dłużej trwającego detoksu zauważysz jak z dnia na dzień będziesz miał coraz mniejszą ochotę na palenie! Czysty i zalkalizowany organizm nie tylko wycisza się i jest bardziej odporny na stres, ale też instynktownie odrzuca to co mu szkodzi i do palenia przestaje nas zwyczajnie ciągnąć jak również przestaje nam ono „smakować”.

Suplementacja
W trakcie detoksu nie ma potrzeby stosować jakiejś szczególnej suplementacji, ponieważ organizm otrzymuje masowe ilości potrzebnych mu substancji ze świeżego i naturalnego pożywienia. Rozwiewam przy okazji mit jakoby podczas oczyszczania narażamy się na niedobory np. magnezu. Nie jest to możliwe ponieważ podczas detoksu spożywamy spore ilości zielonolistnych warzyw (sałaty, szpinak, zielenina rozmaita). Magnez najlepiej przyswajalny jest  z chlorofilu, jego cząsteczka różni się od cząsteczki ludzkiej krwi tylko jedną molekułą – tam gdzie u nas jest żelazo rośliny zielonolistne mają magnez właśnie. Kiedykolwiek sięgasz po zielonolistne warzywo pomyśl: „oto właśnie spożywam mój magnez”. Mit obalony! Można ewentualnie soki wyciskane witaminizować dodatkowo kwasem L-askorbinowym (1 łyżeczka na litr), dzięki czemu zwiększymy podaż witaminy C, kluczowej witaminy zdrowia i witalności.

Nie zapominajmy w czasie oczyszczania o ekspozycji na słońce, witamina D jest jedyną jaką dostajemy całkowicie za darmo od Matki Natury, a jest ona ważna przy metabolizowaniu cennych dla organizmu substancji (np. wapnia, fosforu, magnezu). Ok. 20 minut dziennie to niezbędne minimum. Oczywiście bez żadnych filtrów. W razie dłuższego pobytu na słoneczku wystarczy się przykryć (lekkie i przewiewne ubranie, kapelusz z dużym rondem itp.), można też posmarować skórę nierafinowanym olejem kokosowym (ma naturalny filtr 4). Wiele dolegliwości współcześnie trapiących ludzkość wynika z niedoboru witaminy D czyli… słońca, tak bardzo uwierzyliśmy w bajkę o jego „rakotwórczym” działaniu, że traktujemy je jak najgorszego wroga, podczas gdy jest całkowicie odwrotnie! Ale o tym innym razem…

Co z lewatywami?
Lewatywy nie są koniecznością, ale mogą być niezmiernie przydatne. Z pewnością mocno przyspieszają proces oczyszczania i mogą natychmiastowo pomóc przy trapiącym kryzysie ozdrowieńczym i wydatnie zmniejszyć jego dokuczliwość. Nie są obowiązkowe :)

Kryzysy ozdrowieńcze
Szczególnie nowicjuszom mogą dokuczać symptomy kryzysów ozdrowieńczych: uwalniające się z tkanek toksyny powodują bóle głowy, senność czy objawy grypopodobne. W przypadku gdy symptomy kryzysu ozdrowieńczego są zbyt dokuczliwe można część surowego pokarmu zastąpić gotowanym, co spowolni nieco detoks. I odwrotnie: gdy chcemy zintensyfikować detoks ograniczamy pokarmy gotowane i jemy więcej w stanie oryginalnym czyli na surowo (dla zaawansowanych). Pokarmy gotowane wymagają od systemu więcej pracy, powodują leukocytozę (organizm odczytuje je jako substancje obce), natomiast pokarmy w stanie naturalnym wręcz odwrotnie. Menu zależy też od pory roku: wiadomo, że zimą będzie nam chciało więcej ciepłego pokarmu. Dlatego zaleca się nie robić długiego detoksu zimą, najlepszą porą roku jest wiosna, lato i wczesna jesień, kiedy jest sezon na świeże owoce i warzywa, jest ciepło i mamy wybór. Przy symptomach kryzysu ozdrowieńczego staraj się nie brać proszków od bólu głowy, wszelkie farmaceutyki nie będą mile widziane przez Twój oczyszczający się organizm. Natomiast z wdzięcznością przyjmie on zamiast tego… lewatywę, która potrafi uśmierzyć nawet potężny ból głowy spowodowany uwalniającymi się toksynami.

Pogoda ducha
Do oczyszczania należy podejść z pozytywnym nastawieniem. Jeśli będziesz traktować to jako coś co „musisz” zrobić to lepiej się do tego nie zabieraj, zanim nie dojdziesz do wniosku, że jest to coś, co bardzo „chcesz” zrobić i wręcz nie możesz doczekać się kiedy wyruszysz w tę fascynującą podróż. Wtedy nawet kryzysy ozdrowieńcze będziesz witać z radością, odbierając je jako pozytywny sygnał płynący z Twojego organizmu, a nie jako „wroga” odbierającego Ci dobre samopoczucie i chęć do dalszych działań.

Korzyści z oczyszczania
Wymieniać można długo, ale skupię się na tych najważniejszych.
- zmniejsza się chęć na niezdrowe jedzenie: ciało przywrócone równowadze instynktownie „ciągnie” do tego co jest dla niego wartościowe, w przeciwieństwie do ciała zakwaszonego i zamulonego toksynami. Im ciało czystsze i bardziej zalkalizowane, tym mniej kuszący staje się dla nas widok czipsów, wędlin czy ciastek z kremem, a tym bardziej kuszący staje się widok soczystych jabłek, kolorowej sałatki czy dorodnych truskawek. Kwas do kwasu ciągnie,  a zasada do zasady.
- powraca energia i to naprawdę tony energii: poprawia się jakość snu, którego potrzebujemy mniej aby być wypoczętym, nie potrzebujemy kawy na dzień dobry ani po południu, dobrostan i witalność zajmuje miejsce dotychczasowego zmęczenia i zamulenia.
- powraca jasność umysłu: poprawia się koncentracja, pamięć, uwaga, szybkość kojarzenia, odporność na stres itd.
- poprawia się równowaga hormonalna: ciało nie dostaje zawartych w mięsie i nabiale „obcych” hormonów czy antybiotyków, robi porządek w układzie hormonalnym. Czyste i zdrowe ciało nie cierpi na syndrom napięcia przedmiesiączkowego ani na owiane legendą „straszne” objawy menopauzy (panie z naszej Galerii Witalnych w wywiadach pytane o objawy menopauzy zgodnie twierdzą, że takowych brak – z wyjątkiem ustania miesiączkowania). Poprawia się też przy okazji jakość życia seksualnego: libido powraca do normy, a intymne przebywanie z ukochaną osobą sprawia na powrót radość.
- poprawia się przyswajanie składników odżywczych: odciążone i oczyszczone z toksyn jelita i wątroba pracują wydajniej, potrzebne są mniejsze niż przedtem porcje pokarmu aby organizm nasycił się potrzebnymi mu substancjami. Powraca regularność wypróżnień (prawidłowo po każdym posiłku powinno nastąpić wypróżnienie, tak pracuje czysty organizm).
- poprawia się praca systemu immunologicznego: organizm oczyszczony z trucizn i zasilony potężną porcją cennych składników odżywczych (enzymów, witamin i minerałów) nie musi już walczyć z zanieczyszczeniami krążącymi w ciele, system odpornościowy staje się silniejszy i może skupić się na tym, do czego został stworzony czyli do chronienia nas przed chorobami, lekarzami i kosztownymi wizytami w aptece.
- poprawia się stan skóry: nawet najgorszy trądzik czy cellulit można wyleczyć prawidłową dietą i oczyszczaniem. Wyskakujące na twarzy czy plecach krosty lub pomarańczowa skórka na udach to nie Twój wróg, lecz sygnał od Twojego ciała, że zawaliłeś go toksynami, z którymi sobie nie radzi. Ciało też umie mówić! Ma swój język i należy się nauczyć z nim porozumiewać. Po odkwaszeniu i oczyszczeniu stan skóry znakomicie się poprawia. Następuje widoczne odmłodzenie. Skóra jest napięta, pozbawiona wykwitów czy cellulitu, zmarszczki wygładzają się. Zdrowy człowiek ma promienną, gładką skórę, nie ma pod oczami ani worków ani ciemnych kręgów. Wizyty u kosmetyczki i drogie zabiegi czy kremy stają się zbędne (a nawet niepolecane z uwagi na zawartość niepożądanych substancji chemicznych).

Głodówka całkowita (pijemy tylko wodę) może trwać bez nadzoru lekarza najwyżej jedną dobę (czyli jemy kolację jako ostatni posiłek jednego dnia, a potem następnego dnia pijemy tylko wodę – aż do kolacji, którą jemy). Niektórzy lekarze medycyny naturalnej zalecają stosować taki post (intermittent fast) raz w tygodniu. To wersja dla zaawansowanych. Na pewno warto stosować post przerywany po jakimś wyjątkowym obżarstwie (wesele, Święta) a także tuż przed nim. Wbrew pozorom całkowity 24 godzinny post nie spowalnia metabolizmu. Przez kolejne kilkadziesiąt godzin od ostatniego posiłku spoczynkowa przemiana materii wzrasta w związku ze wzrostem stężenia katecholamin we krwi. Kiedy zdarzy się zjedzenie czegoś mało zdrowego na następny dzień lub dwa warto zastosować post sokowy. 
UWAGA!!!!!!
Wszystkie zamieszczone na tej stronie porady odnoszące się do oczyszczania organizmu są przeznaczone dla dorosłych osób zdrowych. Nie są przeznaczone dla osób stosujących farmaceutyki, nastolatków w okresie wzrostu, osób w podeszłym wieku oraz kobiet ciężarnych i karmiących. Nie mają charakteru porady lekarskiej ani nie mają na celu jej zastąpić.''


Komentarze

Popularne posty