Nawyki Zywieniowe nie Dieta!

Nawyk to nic innego jak zautomatyzowana czynność, którą zdobywamy w wyniku powtarzania pewnej czynności. Nie uda nam się tego dokonać bez wysiłku i pracy. W tym przypadku nie zgodzę się ze stwierdzeniem, że „chcieć to móc”. Nie wszystko to sprawa naszej silnej woli (lub słabej;). Jedzenie bowiem wiąże się z przeżywaniem emocji, radzeniem sobie ze stresem, bywa także sposobem zaspokajania wielu potrzeb. Pomyśl, w jakich sytuacjach sięgasz po jedzenie, chociaż nie jesteś głodny? Dlaczego podjadasz? Jakie sytuacje poprzedzają napady obżarstwa i co czujesz, kiedy pozwolisz sobie na odstępstwo? W trakcie zmiany na pewno pojawią się wymówki. Pomyśl, na jakie przeszkody możesz natrafić. Będą też powroty do starych przyzwyczajeń. Te małe odstępstwa od założonego planu są wpisane w proces zmiany i nie skreślają dotychczasowych starań.
Gdyby odchudzanie było proste, każdy miałby sylwetkę Wenus lub Apolla. Ale to wielki trud, który wymaga silnej motywacji, konsekwencji i uporu w dążeniu do celu. Skuteczne odchudzanie oznacza zmianę nawyków żywieniowych i regularne ćwiczenia. Jednym słowem trzeba zmienić styl życia na bardziej aktywny. Jedzenie jest przyjemnością. To prawda. Wiele osób dopowie jeszcze, że muszą jeść, żeby żyć. To też prawda, ale w tym stwierdzeniu tkwi już zalążek usprawiedliwienia ewentualnej porażki próby zmniejszenia ilości tego, co mają ochotę położyć na talerzu. Nie można przecież, sugerują, rezygnować z czegoś, co jest niezbędne do przeżycia. Ale to właśnie rozkosz jedzenia, którą natura stworzyła, aby ułatwić nam przetrwanie, prowadzi do systematycznego zwiększania zapasów tłuszczu w organizmie człowieka. Zmienić nawyki żywieniowe… Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić. Nie wiadomo od czego zacząć i co właściwie należałoby zmienić. Boimy się wyjść poza swoją strefę komfortu oraz stawić czoło słabościom. Bezpiecznie jest pozostać w granicach przyzwyczajeń, gdyż to co nieznane wzbudza w nas lęk. Chyba każdy chce żyć zdrowo, ale wciąż znajdujemy wymówki – Nie mam czasu… To za drogo… Nie wiem jak… Zmiana nawyków żywieniowych to powiedzenie: „Koniec! Nie chcę stać w miejscu.” To zmiana na stałe, na zawsze, a nie chwilowa dieta, która zakończy się powrotem do starych przyzwyczajeń. Dzisiaj chcę Ci zaproponować 10 kroków w kierunku zmiany na lepsze (...) Główny cel możesz podzielić na mniejsze. Daj sobie czas na ich realizację. Totalna rewolucja z dnia na dzień najczęściej wprowadza chaos i szybko się kończy. Zastanów się, co najbardziej chcesz zmienić. Jakie zdrowe produkty lubisz i co możesz z nich przyrządzić? Czy możesz wieczorem przygotować posiłek na następny dzień? O której godzinie możesz zjeść w pracy lub w szkole? Jaka aktywność fizyczna Ci odpowiada i w jakie dni znajdziesz na nią czas?
Epidemia otyłości sprawiła, że odchudzanie stało się koniecznością. Apetyt jest skutkiem całej gamy bodźców, które odbiera nasz mózg. Należą do niej te najprostsze: zapachy i widok potraw czy smak wszechobecnego w produktach cukru. Te bardziej złożone płyną ze środowiska i wynikają z zachowań społecznych, wzorców żywienia podpatrzonych w rodzinnym domu, z hierarchii wartości obowiązującej w danej grupie społecznej. Dodatkowo masz mózg poddawany jest działaniu nieraz bardzo  wyrafinowanych bodźców. Płyną one np. z mediów. Produkty spożywcze nie są promowane po to, by zaspokoić czyjkolwiek głód - to każdy może zrobić sam bez reklamy - ale zwykle po to, aby zostały kupione. Najwyraźniej na ten typ stymulacji nasz mózg jest mało odporny. Reklama kształtuje więc zachowania milionów ludzi, wskutek czego zamożne społeczeństwa dotyka epidemia otyłości. Przekonanie, że kilkutygodniowe czy nawet kilkumiesięczne głodzenie się lub stosowanie konkretnej diety przyniesie zbawienny skutek jest zwykłą naiwnością. Walka z otyłością nie ma nic wspólnego z leczeniem, jakie stosuje się w innych chorobach. Tam terapia ma swój początek i przewidywalny koniec. Tu ma początek, ale z założenia nie ma końca. Powinna trwać zawsze i prowadzić do zmiany zachowań i stylu życia. 
Osoby odchudzające się pragną szybkiego efektu. Dlatego chętniej sięgają po modne diety, które oferują utratę 10 kg w tydzień albo jeszcze szybciej. Wprowadzając dobre nawyki i skupiając się na zdrowiu, nie zobaczymy takich spektakularnych efektów, ale za to utrata wagi będzie trwała i bez efektu jo-jo. Jeżeli nie chcesz schudnąć i tak warto coś zmienić, bo ze zdrowych nawyków płyną także inne korzyści, jak poprawa zdrowia i lepsze samopoczucie. Tak było w moim przypadku. Żeby odchudzanie było skuteczne z reguły nie wystarczy samo zredukowanie kaloryczności posiłków. Zmiana stylu życia oznacza także nowy nawyk, jakim jest systematyczny wysiłek fizyczny. Może to być marsz w parku lub - dla osób starszych - choćby człapanie. Nie pięć minut, ale najpierw pół godziny dwa razy w tygodniu, a później godzina co drugi dzień. Jeszcze lepiej jeśli może być to trucht, jazda na rowerze czy pływanie. Z badań przeprowadzonych w Instytucie Żywności i Żywienia w Warszawie wynika, że jedynie kilka procent pacjentów osiąga należną masę ciała, stosując tylko dietę ubogoenergetyczną. Podobnie większość osób, które nie zmieniły swych nawyków żywieniowych i nadal nie spędzają aktywnie wolnego czasu, w ciągu 2-3 lat wraca do masy ciała sprzed leczenia, a nawet ją przekracza. Najskuteczniejsze są małe kroki, czyli wprowadzanie jakiejś zmiany co kilka dni. Na początek wybierz coś najłatwiejszego. Pierwszym krokiem może być zdrowe śniadanie i najprostsza na świecie – owsianka: zdrowa, niskokaloryczna, a zawarty błonnik wypełnia żołądek i zmniejsza uczucie głodu. Jedząc talerz owsianki na śniadanie uchronisz się przed otyłością. Kolejnym krokiem może być wcześniej przygotowany obiad zabrany do pojemnika, ominięcie szerokim łukiem ulubionego kiosku z kołaczami…



Komentarze

Popularne posty